Złoty Newsletter PMTH – wydanie #166

Home / Złoty newsletter / Złoty Newsletter PMTH – wydanie #166

Złoto wraca na monetarny tron – 4 000 USD za uncję

Pierwszy raz w historii zobaczyliśmy złoto po 4 000 USD/oz. Tak gwałtowna aprecjacja królewskiego metalu sugeruje, że świat finansów coraz szybciej traci zaufanie do dolara i obligacji rządu USA. Złoto tak naprawdę wraca do systemu jako jedyny pewny pieniądz.

Na uwagę zasługuje nie tylko przekroczenie kolejnego okrągłego poziomu, ale też tempo, w jakim złoto idzie w górę. Raptem w połowie marca – czyli niespełna 7 miesięcy temu świętowaliśmy zdobycie poziomu 3000 USD/oz. Od początku 2025 roku dolarowe notowania złota poszły w górę o przeszło 53%.

Złoto jest w tym roku jak dotąd najlepszą klasą aktywów, na głowę bijąc nawet zdominowanego przez akcje technologicznych gigantów Nasdaq 100 (+18% YTD) czy nasz WIG (+36%).

Analitycy usiłują tłumaczyć dzisiejszą zwyżkę cen złota ryzykiem związanym z “zamknięciem rządu” w Stanach Zjednoczonych. Jest to pierwszy „shutdown” od 2018 roku i wynika z tego, że w Kongresie nie znalazła się większość do przegłosowania budżetu federalnego. Bieżący zamęt polityczny w USA, zmiana polityki Fedu czy osłabienie dolara to jednak tylko wierzchnia warstwa „fundamentów” stojących za trwającą od kilku lat hossą na rynku złota.

Coraz więcej inwestorów dywersyfikuje się w kierunku metali szlachetnych w obawie o długoterminową stabilność dolara i światowego systemu finansowego.

Czynnikiem, który bezpośrednio napędza złotą hossę w ostatnich tygodniach jest zmasowany napływ gotówki do funduszy typu ETF. We wrześniu do „złotych” ETF-ów napłynęło 26 miliardów dolarów – wynika z danych Światowej Rady Złota. To nominalnie największy miesięczny napływ w historii. W rezultacie giełdowe fundusze tylko we wrześniu nabyły 145,6 ton złota.

Od ponad trzech lat banki centralne na potęgę zwiększają rezerwy kruszcowe, kupując po przeszło tysiąc ton złota rocznie. Robią to nie tylko z obaw o stabilność dolara i amerykańskich obligacji skarbowych, ale też chcąc uniknąć konsekwencji, jakie spotkały Rosję, gdy w marcu 2022 roku Zachód przekroczył Rubikon i zamroził rosyjskie rezerwy walutowe. A złota trzymanego w krajowych skarbcach „zamrozić”, ani skonfiskować nie był w stanie.

Złoto po 4 000 USD jest jasną wiadomością, że świat przewartościowuje hierarchię bezpiecznych zabezpieczeń. Chodzi o utratę zaufania przez system w neutralne aktywa papierowe i zwrócenie się w stronę czegoś, czego nie da się dodrukować, nałożyć na to sankcji czy na tym zbankrutować. I dlatego złoto jest wyceniane coraz wyżej jako jedynie prawdziwie neutralne aktywo, jakie pozostało w świcie upolitycznionego pieniądza.

Złoto i srebro na szczytach. Czy to koniec wzrostów?

Niemal każdy widząc to, co wyprawia się na rynku metali szlachetnych, zadaje sobie pytanie: czy już przypadkiem nie doszliśmy do ściany? U tych, którzy nie zainwestowali w złoto czy srebro pojawia się też pewnie FOMO (fear of missing out), oraz wątpliwość czy aby ten pociąg nie odjechał już na dobre. Gdzie jest sufit metali szlachetnych? Czy czeka nas silna korekta?

Przed 1971 rokiem system finansowy był w jakimś stopniu oparty o rezerwy złota. Stany Zjednoczone zobowiązały się wymieniać dolary na złoty kruszec po stałym kursie 35 USD/oz. Jednym z efektów było ograniczenie inflacji. Ten system jednak upadł i od tamtej pory król walut utracił powiązanie z królem metali szlachetnych.

Rządy zaczęły wydawać więc znacznie więcej niż otrzymywały w podatkach, co uwolniło spiralę zadłużenia. Dług zaczął być spłacany nowym i tak oto znaleźliśmy się w miejscu, w którym globalne zadłużenie wynosi już niemal 340 bln USD, co stanowi 324% światowego PKB.

Dlaczego to istotne? Ponieważ system oparty o rezerwy złota wymuszał dyscyplinę fiskalną. Rząd mógł emitować dolary tylko w ilościach proporcjonalnych do posiadanego złota, a wydatki rządowe mogły wynikać tylko z realnych dochodów Państwa. Gdy zniknął hamulec bezpieczeństwa, można było już wciskać gaz do oporu. Banki centralne zwiększały podaż waluty według własnego uznania, nie patrząc na konsekwencje. W ten sposób ilość pieniędzy w obiegu zaczęła rosnąć, co pokazuje wykres podaży waluty M2 w USA.

Widzimy więc, że inflacja, czyli spadek siły nabywczej pieniądza, jest naturalnym skutkiem tego systemu. Nie da się od niej uciec. Od 2007 roku niemal każda waluta straciła około 85% względem złotego kruszcu (wykres).

Dochodzimy już do sytuacji, w której tani pieniądz (z obligacji skarbowych), emitowany przez banki centralne, nie jest w stanie zaradzić kryzysowi. W takim otoczeniu inwestorzy oraz zwykli Kowalscy przesuwają swoją uwagę na aktywa, która potrafią utrzymać wartość w długim terminie. Do nich właśnie należy złoto.

W dużej mierze to z pogłębiającego się kryzysu zadłużenia i erodujących walut wynika obecny rajd na złocie (dodać można również zagrożenia geopolityczne). Zważywszy na fakt, iż pole działania banków centralnych zawęża się, nie obawiałbym się o złoty kruszec w długim terminie.

Głównym mankamentem walut “papierowych” jest ich nieograniczona podaż. Nikt nie chciałby trzymać swojego majątku w czymś, co można łatwo stworzyć i wyprodukować. Tymczasem złoto posiada wszystkie kluczowe cechy dobrego pieniądza.
Trwałość: Złoto nie koroduje ani się nie psuje. Jest niemal niezniszczalne. Podzielność: Złoto można dzielić na mniejsze jednostki, np. sztabki czy monety. Przenośność: Złoto jest łatwe do transportu w małych ilościach, np. monety. Rozpoznawalność: Złoto jest powszechnie rozpoznawalne jako cenny metal. Ograniczona podaż: Złoto jest rzadkie, a jego wydobycie ograniczone, co chroni wartość.

Biorąc pod uwagę, że współczesne waluty są tak naprawdę karykaturą dobrego pieniądza, nie może dziwić fakt, że coraz więcej inwestorów instytucjonalnych, oraz indywidualnych zwraca się w stronę aktywa, którego główną cechą jest przetrzymywanie wartości w długim terminie. Dostrzegają to również banki centralne, które stale skupują złoto. Już teraz mamy do czynienia z sytuacją, w której zagraniczne banki centralne spoza USA mają większe zagraniczne rezerwy w złocie niż w obligacjach amerykańskich.

Ostatnie wzrosty cen metali szlachetnych były iście spektakularne. Nic więc dziwnego, że wiele osób zastanawia się nad możliwością wystąpienia korekty. W otoczeniu tak silnego optymizmu jest ona jak najbardziej możliwa i uzasadniona, jednak nie traktowałbym jej, jako początku trendu spadkowego. Wiele wskazuje więc na to, że w najbliższych latach, pomimo okresowych korekt, złoto i srebro będą wyznaczały nowe szczyty w większości walut.

Międzynarodowy system monetarny jest od 1971 roku oparty na zasadach, które prowadzą do stopniowej erozji każdej waluty. Nieograniczona niczym podaż pieniądza i samonapędzająca się spirala długu, powodują, że inwestorzy w obawie przed inflacją i problemami finansowymi krajów, kierują swoją uwagę ku metalom szlachetnym, takim jak złoto. Ten proces będzie kontynuowany dopóty, dopóki nie upadnie system walut fiducjarnych. Złoto jest więc w długim terminie skazane na wzrosty, ponieważ to ono przez tysiące lat było uznawane za prawdziwy pieniądz.

O tym muszą pamiętać posiadacze złota i srebra

Ponieważ każdą inwestycję warto rozpoczynać przede wszystkim od oszacowania ryzyka, zatem dzisiejszy film jest obowiązkową pozycją dla każdego, kto ma już metale, bądź planuje ich zakup. Co musiałoby się wydarzyć, aby ceny złota i srebra zaczęły długotrwale spadać?

  • Przywrócenie atrakcyjności obligacji skarbowych oraz powrót do dolara amerykańskiego

  • Koniec konfliktów Donalna Trumpa z Rezerwa Federalną

  • Cofnięcie planów rewaluacji złota i Bitcoin Ac

  • Transparentny i pozytywny audyt Fort Knox

  • Banki centralne w roli sprzedających

  • Koniec konfliktów geopolitycznych

ZASKAKUJĄCE PROGNOZY CEN ZŁOTA: “6000 USD ZA UNCJĘ JUŻ W 2027”

Prezes FED powiedział we Wrześniu, że zarówno inflacja jak i bezrobocie w USA będzie rosło. To fatalne wieści dla amerykańskiej gospodarki. Słaby amerykański konsument oraz słaby dolar to paliwo rakietowe dla ceny złota na światowych rynkach.

Prawda jest taka, iż z każdym upływającym dniem wartość amerykańskiej waluty dąży do zera, a złoto od tysięcy lat wyznacza prawdziwą wartość.

Wielka popularność złota zaczęła się od: COVID-u, wojny na Ukrainie (zamrożenie 300MLD Rosyjskich rezerw) oraz kryzysu Zadłużenia w Stanach Zjednoczonych, które to w bieżącym roku ostatecznie dowiodły, że są trwałe niezdolne do uporania się z zadłużeniem. Donald Trump z Musk-em wiele obiecywali w temacie optymalizacji budżetu (ograniczenia wydatków państwa), a finalnie ponieśli spektakularną klęskę.

Złoto jest jednym z najbezpieczniejszych aktywów świata, bo ponadczasowym i inflacjo odpornym. Nie da się go dodrukować, a towarzyszy nam od tysięcy lat. Było na długo przed nami i będzie długu po nas.

Thanks for reading! Subscribe for free to receive new posts and support my work.